|
|
Autor |
Wiadomość |
Veriamantar
Perfekcyjny użytkownik
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 2563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:25, 26 Wrz 2012 Temat postu: z...nie |
|
|
1. Mam.
2. Fragment jednej z ostatnich opublikowanych notek.
— Popatrz.
Niemal krzyknęła, zaskoczona. Słowo pojawiło się i zawibrowało w powietrzu, kiedy ona była pewna, że żaden dźwięk już nie istnieje. Poczuła kołatanie własnego serca, nierówny oddech i drżenie rąk. Z trudem przyznała sama przed sobą, że znów uwierzyła w to, co podsunęła jej własna wyobraźnia. Posłusznie uchyliła powieki, gotowa je natychmiast zacisnąć w obronie przed oślepiającą bielą, ta jednak zniknęła całkowicie. Przez dłuższą chwilę Krapicea mrugała zawzięcie, próbując przyzwyczaić się do przyjemnego półmroku. W końcu była w stanie przyjrzeć się czemuś, co początkowo dostrzegała jako jasną, rozmazaną plamę. Granatowy, finezyjnie wyprofilowany murek otaczał kłębowisko cienkich, przeźroczystych rurek. Puste w środku walce szkła biegły w różnych kierunkach — to zbiegając się w całość, to znów odbiegając we wszystkie strony — tworząc niedookreślony kształt, który za każdym razem, gdy kobieta na niego spojrzała, przywodził jej na myśl coś zupełnie innego. Zerknęła na Oferiona, otwierając usta, Saklianin jednak uniósł rękę i nakazał jej jeszcze raz popatrzeć na szklaną konstrukcję. Przymrużyła oczy i zmarszczyła brwi, orientując się nagle, że w pomieszczeniu nie ma żadnego źródła światła poza delikatną łuną, która biła od podłogi otoczonej przez murek. W tej samej chwili coś zabulgotało i przez szkło popłynęła ciecz. Krapicea patrzyła z otwartymi w zachwycie ustami, jak gęsta substancja wypełnia cienkie rurki, jak toczy ze sobą krągłe pęcherzyki powietrza, jak zwalnia, to znów przyspiesza, wspinając się ku szczytowi konstrukcji.
— Oni nazwali to fontannami — objaśnił Łuska, zadowolony z jej reakcji. — Byłem pewien, że ci się spodoba. — Krapicea, z wciąż otwartymi ustami, patrzyła zafascynowana, jak aklańska substancja spływa w dół spiralnie zakręconą, szklaną ślizgawką. — Słowo, którym określali to, co płynie w środku brzmi s’anth. To jest światło.
— Światło? — Kobieta z trudem przeniosła spojrzenie na Saklianina.
— Mhym. Płynne. Oświetla tutaj wszystko. I można regulować jego natężenie, w dodatku ściany są wykonane z jakiejś dziwnej substancji, która, gdy przekroczy się pewien próg, odbija padające na nią promienie. Fascynujące, prawda? — Pokiwała głową. — Chodź. I nie patrz tak na mnie, będziesz mogła tutaj później wrócić.
Niechętnie ujęła zaproponowane jej ramię, przyglądając się bąbelkom powietrza leniwie wędrujących w łańcuszku wzdłuż najbliższej rurki.
Łuska wprowadził ją przez rzeźbione drzwi do następnego, większego pomieszczenia. Tutaj, oprócz stojącej na środku, ogromnej fontanny, gdzieniegdzie ze ścian, podłogi i sufitu wystawały pojedyncze pęki szklanych rurek. Mleczne, przyćmione światło rzucało długie smugi jasności na wszystko, co je otaczało, jednocześnie jakby nie mogąc przełamać granatowej czerni powierzchni. W pomieszczeniu panował przyjemny, gładki półmrok.
Zobaczyła Piona idącego w ich kierunku i grupkę Saklian stojących obok jednego z czarnych filarów. Nagle zadrżała, ugodzona przebłyskiem olśnienia. Pustka, którą czuła w poprzedniej komnacie, była smutkiem miejsca, jego tęsknotą za właścicielami.
— Nie ma ich tutaj — powiedziała, gdy tylko Avikarion zbliżył się na odległość głosu, jednocześnie wiedząc, że tak głębokie i przytłaczające uczucia miasta nie mogły powstać wskutek samej nieobecności. Pion w milczeniu wyciągnął do niej rękę. Splotła swoje palce z jego, wciąż mając nadzieję, że potwierdzi. — Proszę, powiedz, że ich nie znaleźliście, że są jeszcze inne miasta, gdzie mogli się ukryć, że… — przerwała, widząc, jak potrząsnął głową.
Poprowadził ją w lewo, prosto w korytarz o łukowym sklepieniu, wzdłuż którego wiła się samotna, poskręcana rurka. W milczeniu otworzył przed nią pierwsze napotkane drzwi i gestem zaprosił do środka. Weszła powoli, uważnie rozglądając się dookoła. Na środku pomieszczenia stał misternie rzeźbiony stół, otoczony dwiema parami krzeseł. Wysokie, smukłe świeczniki połyskiwały delikatnie w blasku rzucanym przez szklaną fontannę przypominającą swym kształtem drzewo. Krapicea ze zdumieniem dostrzegła pośród poskręcanych gałęzi drobne, wąskie liście wypełnione płynnym światłem. Pion w tym czasie zdążył już podejść do purpurowej kotary wiszącej na ścianie w otoczeniu obficie zastawionych książkami regałów. Chwycił brzeg ciężkiego materiału i odsłonił przejście do następnej komnaty, zapraszając kobietę gestem do wejścia. Krapicea z cichym westchnieniem niemal przebiegła po miękkim dywanie, nie chcąc kazać Saklianinowi dłużej czekać.
— Czasu było dla nich zbyt wiele — powiedział Avikarion, gdy go mijała. W tej samej chwili jej spojrzenie padło na stojące w kącie wysokie łóżko. Na twarzy leżącej na nim kobiety malował się spokój i delikatny uśmiech śniącego przyjemny sen. Miała szarobrązową, łuszczącą się skórę i popękane, wyschnięte usta. Głębokie, wyraźne zmarszczki nadawały jej wygląd staruszki, włosy były martwe, bez połysku, chociaż wciąż intensywnie czarne.
Krapicea podeszła bliżej, zachowując pełną szacunku ciszę. Akla miała wąską, pociągłą twarz o zdecydowanych rysach. Na prawym policzku połyskiwał ciemną zielenią skomplikowany tatuaż, swą konstrukcją przypominający sploty fontanny. Kobieta delikatnie, w wyrazie żalu dotknęła zamkniętych powiek Władczyni Magii, szepcząc do bogów modlitwę o spokój. Niespodziewanie powiew chłodu uderzył w jej dłoń, Krapicea odskoczyła ze zduszonym krzykiem. Ciało Akla rozpadło się, zamieniając w wirujący pył. Pościel i ubrania opadły na łóżko, anth zatańczył szaleńczo pod sufitem, wywołując podmuchy wiatru i targając lokami kobiety. Szare drobiny Kurzu Magii błyskały złotem, tworząc wir na środku pokoju. I nagle wszystko zniknęło, rozpływając się w powietrzu.
Krapicea popatrzyła szeroko otwartymi oczami na Piona, niezdolna wydusić z siebie słowa.
— Umarli — stwierdził spokojnie Saklianin i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając zszokowaną kobietę samą.
3.
- Ylva Hageback pod fizyczną postacią Myf Shepherd.
- Ferox.
- Charakter dopiero ulegnie wyklarowaniu.
4.
gg. 4981336
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Adolescente
Administrator
Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ferox \m/ i Honestus, i Placidus
|
Wysłany: Śro 12:49, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Moje zdanie znasz .
Formalności formalnościami, ale poczekajmy jeszcze chwilkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalila
Bywalec
Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 482
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Placidus
|
Wysłany: Śro 13:03, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
To my się mamy jeszcze zgłaszać do serii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adolescente
Administrator
Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ferox \m/ i Honestus, i Placidus
|
Wysłany: Śro 15:07, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jak chcesz.
Można się zgłosić dla formalności, a można i nie.
Można po prostu napisać, jak się nazywa postać i z jakiego domu jest, to zrobię subforum, a można się zgłosić i wtedy już wiadomo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalila
Bywalec
Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 482
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Placidus
|
Wysłany: Śro 15:33, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ło rany. Myślałam, że wy chcecie rekrutację przeprowadzać całą, debatować, przyjąć, czy nie przyjąć xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leilanii
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ferox
|
Wysłany: Śro 17:01, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Hah, to jeszcze sprawiło, że aż mi rzęsy oklapły.
Cóz, nie ma nad czym debatować w sumie, Veria to Veria, gdzie jak nie tu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adolescente
Administrator
Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ferox \m/ i Honestus, i Placidus
|
Wysłany: Śro 19:16, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Egzakli. Zamykam temat i idę robić subforum. Ferox przeżywa oblężenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|